Zapraszamy do artykułu red. Ewy Raczyńskiej stworzonego w ramach naszej współpracy z portalem Onet.pl.
Tekst oryginalnie zamieszczony został na portalu Onet.pl w ramach cyklu Onet Kobieta.
Początek roku budzi w dzieciach i rodzicach wiele emocji. Jak nie zwariować w szkolnej codzienności, jak nie poddać się presji bycia wzorowym rodzicem. – Nie zmuszajmy dziecka do zdobywania najlepszych ocen ze wszystkich przedmiotów. To błąd, jeśli naszym edukacyjnym celem jest jedynie biało-czerwony pasek dziecka, czyli piątki i szóstki ze wszystkich przedmiotów – tłumaczą Edyta Plich i Magdalena Siekierzyńska, założycielki Towarzystwa Inteligentnej Młodzieży.
Polskie dzieci nie lubią szkoły
Szkoła zazwyczaj kojarzy się ze stresem. Czy moje dziecko podoła stawianym wymaganiom, czy będzie w stanie wszystkiego się nauczyć? To pokłosie dawnych czasów, kiedy jedynie ukończenie szkoły, zdanie dobrze matury było szansą na dobrą pracę i dostatnie życie. Wielu z rodziców tkwi nadal w tym przekonaniu. Ciężko przestawić swoje myślenie, że tylko dobre oceny zapewnią sukces. Nie pomaga w tym przestarzały system, który – nie zapominajmy o tym – i my współtworzymy, powielając stereotypy wyniesione z własnej edukacji.
Każdy rodzic twierdzi, że najbardziej zależy mu na tym, by jego dziecko było szczęśliwe. Tylko, co możemy zrobić, żeby tak faktycznie się stało? Połóżmy większy nacisk na rozwijanie kompetencji społecznych i inteligencji emocjonalnej. – Badania PISA pokazują, że polskie nastolatki należą do najnieszczęśliwszych w Europie. One nie lubią szkoły i siebie, mają trudności w nawiązywaniu znajomości i przyjaźni, nie radzą sobie z niepowodzeniami, a przecież nie od dziś wiadomo, że to szczęśliwe dzieci osiągną więcej – mówi Magdalena Siekierzyńska.
Edyta Pilch podkreśla, że szkoła nie odpowiada na wyzwania współczesności i nie wyposaża młodych ludzi w kompetencje, które są niezbędne w dzisiejszym świecie, takie jak krytyczne myślenie, rozwiązywanie problemów, odróżnianie faktów od opinii. Finowie już dawno uczynili priorytetem edukacyjnym dobrostan dzieci, mądre wspieranie młodych ludzi w rozwoju i stawianie na ich talenty i indywidualny rozwój. My ciągle wytykamy błędy, porównujemy, rywalizujemy i jesteśmy zapatrzeni w rankingi.
Nie można odpuścić
– Nie o to chodzi, żeby ciągle się ścigać, ale też nie o to, żeby zupełnie odpuścić i powiedzieć trzynastolatkowi „jak nie chcesz się uczyć, to twoja sprawa” – tłumaczy Edyta Plich.
– Przede wszystkim powinniśmy odrzucić presję najlepszych wyników i wspierać potencjał naszego dziecka. Na początku każdego roku warto postawić sobie pytanie: na czym nam w tym roku zależy i jakie są nasze priorytety? Spróbować wyznaczyć cele wraz z naszym dzieckiem, zaplanować sposoby ich realizacji. Jeśli mój syn uwielbia rysować, to zastanawiamy się wspólnie, co mu pomoże się w tym rozwijać. A jeśli nie cierpi matematyki, szukamy sposobu, żeby to zmienić, bo to jeden z kluczowych przedmiotów egzaminowanych na każdym etapie edukacji i nie sposób go sobie odpuścić.
Bez względu, na to, co nasze dzieci będą robiły w przyszłości, pewne umiejętności będą im niezbędne. Poloniści ciągle słyszą, że wiedza z ich przedmiotu się nie przydaje. Jednak z umiejętności komunikowania się w mowie i w piśmie korzystamy na każdym kroku. Jesteśmy postrzegani i oceniani przez pryzmat tego, w jaki sposób się wypowiadamy i jak piszemy. Zaczynając od zwykłej rozmowy, poprzez obecność w mediach społecznościowych, kończąc na prezentacji projektu, który przesądzi o naszym awansie. Dlatego warto zainwestować czas dziecka w zajęcia teatralne, udział w debatach, kółko retoryczne czy kurs kreatywnego pisania.
Pozwólmy dzieciom próbować
– Pozwólmy dzieciom też próbować różnych dziedzin, niech doświadczają, eksperymentują, poznają siebie. Nie trzymajmy się sztywno zajęć, na które uczęszczają od kilku lat, choć nie odnoszą tam sukcesów, nie rozwijają się – tłumaczy Magdalena Siekierzyńska.
– Niech dzieci popełniają błędy, wyciągają z nich wnioski. Zachęcajmy je do wychodzenia ze strefy komfortu. Jeśli chcesz sprawdzić, czy lubisz nurkować, musisz się zanurzyć. Widzimy w naszej pracy, jaką lekkość daje dzieciom rozmowa z psychologiem, który uświadamia im, że mogą zmienić zdanie, że to, jakiego wyboru dziś dokonają, decydując się na daną szkołę czy studia, zupełnie nie determinuje ich przyszłości. Lepiej zmienić klasy profil klasy licealiście, niż żeby trwał przy pierwszym wyborze, a następnie wykonywał nielubianą pracę.
Jednym z najczęstszych problemów, z którymi się zmagają rodzice, jest brak motywacji ich dzieci do nauki. Często jest to związane z nadmiernymi ambicjami rodziców i przymusem, od których dzieci uciekają. Pomyślmy, jak byśmy się czuli, gdyby ktoś nam ciągle powtarzał: w tym roku musisz mieć dobre stopnie; koniec z graniem i zabawą. Nadmierna presja nigdy nie pomaga. Nie narzucajmy, wyznaczmy wspólnie cele, ustalmy strategię – mówi Edyta Plich.
Najważniejszą rolą rodziców jest kochać
Magdalena Siekierzyńska przywołuje wyniki badań uczniów w krajach azjatyckich. – Tam, gdzie wyniki są najważniejsze, gdzie każdy musi być najlepszy we wszystkim, obniża się poziom satysfakcji, rośnie liczba samobójstw.
Czy na początku roku pytamy nasze dziecko, czym chcesz się w tym roku szczególnie zająć? Co cię ciekawi? W czym chciałabyś się sprawdzić? Takie rozmowy prowadzimy nadal zbyt rzadko, bo, jak podkreśla Edyta Plich, często wchodzimy w rolę kontrolera, a nie sprzymierzeńca pomagającego w rozwoju i poznawaniu siebie. Edukacja trwa całe życie.
Najważniejszą rolą rodziców jest kochać i wychowywać swoje dzieci oraz budować w nich samoakceptację i pewność siebie, tak aby były otwarte i chętne, żeby poznawać świat i go zdobywać.
Ken Robinson w jednym ze swoich wystąpień na TEDzie opowiada historię Gillian Lynne, wybitnej choreografki i tancerki. Gdy była małą dziewczynką, matka zaprowadziła ją do psychologa, bo miała problemy z koncentracją. W szkole uważano ją za nadpobudliwą. Psycholog po rozmowie z dziewczynką, wyszedł z gabinetu, zostawiając celowo włączoną muzykę i razem z matką obserwował zachowanie dziecka. Gillian, gdy została sama, zaczęła tańczyć i psycholog powiedział, że dziewczynka nie ma problemu z nauką i koncentracją, ale po prostu jest tancerką. Wtedy rodzice zaprowadzili ją do szkoły tańca i tak rozpoczęła się jej spektakularna kariera.
Nie dajmy sobie wmówić, że nasze dziecko jest jakieś, bo stwarza problemy. Poszukajmy głębiej przyczyny, nim lekarz wypisze tabletki na uspokojenie, nim zaczniemy się frustrować tym, że np. nasze dziecko ciągle coś rysuje i nie słucha wtedy nikogo. Elokwencja i dobra pamięć nie są jedynymi oznakami inteligencji. Ktoś może mieć niezwykłe zdolności interpersonalne, na których zbuduje swoją karierę w dorosłym życiu, a w szkole będzie uchodził za słabego ucznia.
Wśród naszych dzieci są przyszli prezesi, handlowcy, youtuberzy, lekarze, graficy, ale przede wszystkim ludzie szczęśliwi i nieszczęśliwi. – Chodzi o to, żebyśmy zobaczyli dziecko tu i teraz. Nie traktujmy edukacji jako celu, droga do jej osiągnięcia jest równie ważna. Nie powtarzajmy dzieciom jedynie, że w tym roku trzeba przycisnąć i, że to będzie trudna klasa, zbliża się egzamin. Zwróćmy uwagę na interesujące i przyjemne aktywności, bo nie można określać jedynie zobowiązań. Jeśli nasze dziecko będzie realizować swoje marzenia, łatwiej mu się będzie zmotywować do rzeczy obowiązkowych.
A wtedy będzie miało szanse skorzystać z rady Konfucjusza: “Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu”.
***
Edyta Plich – założycielka i dyrektorka Towarzystwa Inteligentnej Młodzieży,prezes Fundacji Wspierania Młodzieży w Nauce Edico
Magdalena Siekierzyńska – wicedyrektorka Towarzystwa Inteligentnej Młodzieży,
współzałożycielka Fundacji Wspierania Młodzieży w Nauce Edico